Grunt to inwestycja w ziemię. “Po dwóch latach zysk wyniósł niemal pięć milionów”

Podcast Forbes - Podcast autorstwa Dziennikarze Forbes - Czwartki

Kategorie:

– Dopóki nie zaczniemy kolonizować nowych planet, ziemia pozostaje dobrem, którego nie jesteśmy w stanie wytworzyć. Moment zakupu nie ma aż tak dużego znaczenia. Oczywiście, istnieje wiele czynników wpływających na tempo wzrostu wartości gruntów, jednak inwestowanie w nie zawsze warto rozważyć. Uważam, że w obecnych warunkach jest to jedna z najlepszych opcji inwestycyjnych, zarówno w perspektywie średnio, jak i długoterminowej  –  zapewnia Artur Orzełowski, założyciel Akademii Inwestora i właścicielem serwisu wlasnadzialka.eu.   Czy istnieją alternatywne metody generowania zysków z tej inwestycji, czy też jej rentowność zawsze opiera się na wzroście wartości w czasie?   Oczywiście. Sposobów jest wiele. Pierwszy z nich, tak jak już wspominałem, polega na budowaniu majątku – zarówno własnego, jak i dla przyszłych pokoleń. Taką nieruchomość można traktować jako długoterminowe zabezpieczenie, na przykład na emeryturę, czy też jako kapitał na lepszy start dla dzieci. Z kolei średnioterminowy zysk można osiągnąć inwestując w grunty położone w pobliżu miast. Kluczem jest monitorowanie sytuacji na rynku i nabywanie ziemi w lokalizacjach, gdzie aktualnie jest na nie popyt. To zwiększa prawdopodobieństwo, że za chwilę w tym miejscu powstanie infrastruktura czy rozpoczęcie budowy nowych obiektów, co znacząco podnosi wartość nieruchomości.   Czy z pozoru nienajlepszy teren może okazać się świetną inwestycją?    – Kiedyś zgłosił się do mnie mężczyzna, który kupił ziemię, po czym zaczął rozpaczać. Okazało się, że działka była zalana – po prostu stała na niej woda, a wokół panowało bagno. Mówił, że nie wie, co z nią zrobić. Zapytałem go, czy gdyby nie była zalana, mógłby cokolwiek na niej postawić. Odpowiedział, że nie, bo dowiedział się, że nie można tam nic wybudować. Zidentyfikowaliśmy wysokie wody gruntowe jako główny problem, a potem wpadliśmy na pewien pomysł: właściciel wykopał staw, a na nim zbudował tratwę, na której można nocować. Zainteresowanie wynajmem tej nietypowej atrakcji przerosło jego oczekiwania. Do tego zarybił staw, co jeszcze bardziej zwiększyło jego dochody. Dziś ta działka przynosi mu ogromne zyski.