#129 Styczeń'45 - Sowieci podbijają Polskę. Kto z nimi współpracuje? | prof. Andrzej Friszke

Radio Naukowe - Podcast autorstwa Radio Naukowe - Karolina Głowacka

Pełna transkrypcja https://radionaukowe.pl/ | wsparcie: https://patronite.pl/radionaukowe***Pamiętacie ulice styczniowe w Waszych miastach? A może jeszcze się zachowały? Nadawane przez komunistów nazwy ulic "17 stycznia" (wyzwolenie Warszawy), "19 stycznia" (Łódź) w fali dekomunizacji w wielu miejscach zmieniły nazwy. Ale gdzieniegdzie jeszcze są (np. w moim rodzinnym Skarżysku-Kamiennej).Styczeń 1945 to był niezwykły czas. Po kilku miesiącach przygotowań rozpoczyna się wielka ofensywa Armii Czerwonej zwana wiślano-odrzańską lub po prostu styczniową. W niecały miesiąc front jest przesunięty o kilkaset kilometrów na zachód. Znikają hitlerowcy, nadchodzą sowieci. – Co było robić? Cieszyć się czy bać? – pytam prof. Andrzeja Friszkego, historyka z Instytutu Nauki Politycznych Polskiej Akademii Nauk.- I to, i to. To znaczy, oczywiście, proporcja strachu i radości rozkłada się bardzo różnie w różnych grupach społecznych i regionach – odpowiada. - W poznańskim strach przed Rosją nie jest tak silny, jak np. w województwach wschodnich czy na Lubelszczyźnie, która jest od lata 1944 roku pod radziecką okupacją, gdzie trwały już wielkie represje, wywożenie AK-owców do Rosji, zakładano obozy jenieckie dla Polaków z AK i innych niepodległościowych formacji – przypomina.Jednocześnie, jak ocenia, dla ludzi, dla których polityka czy postawa niepodległościowa nie była bardzo istotnym pryncypium, to jest przede wszystkim ulga. - Bo to jest koniec łapanek, wywózek na roboty do Niemiec, to jest koniec zagrożenia życia, to jest początek możliwości układania sobie jakiegoś normalnego cywilnego życia, że tak powiem, zwykłego – dodaje.W tym czasie rząd polski w Londynie usiłuję walczyć o niezależność Polski od Stalina. Premier Tomasz Arciszewski wystosowuje oświadczenie, w którym pisze odwołując się do Powstania Warszawskiego: „Pod koniec 63-dniowej walki ginący obrońcy próbując wstrząsnąć sumieniem świata wołali w swej rozpaczy: >>walczymy o wolność, walczymy o prawo do wolności.<< Dziś, podobnie jak wówczas, słowa te wyrażają to czego Polska od świata żąda”.Ale sytuacja była stracona. – [Arciszewszki] nie będzie już w ogóle słuchany. Premier i inni ministrowie nie będą już przyjmowani przez miarodajnych Brytyjczyków. Polityka aliantów Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych też pójdzie w kierunku popierania Stanisława Mikołajczyka, który godzi się na bardzo głębokie kompromisy z Sowietami i z komunistami – opowiada prof. Friszke.A sami komuniści, zanim całkiem przejmą władzę, kuszą. Zaczynają odbudowywać Polskę. Warszawę, odblokowują porty, aby mogła tamtędy płynąć pomoc. – To w gruncie rzeczy daje im legitymację. Nie ideologiczną, tylko taką pragmatyczną – zauważa prof. Friszke. Dlaczego wiele osób, nie zgadzając się z komunistami, decyduje się na współpracę w imię dobra kraju. – Przedwojenny wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski był jedną z czołowych postaci związanych z odbudową wybrzeża, odbudową portów. Cała grupa architektów związanych z podziemiem, z delegaturą rządu, z Armią Krajową pracowała przy odbudowie Warszawy – mówi historyk. - Ogromne masy inteligencji otwierające uniwersytety, szkoły też jakby rezygnują z dosłownego mówienia o tym, co sądzą o rządzących, co sądzą o zbrodni sowieckiej w ogóle, w tym o Katyniu, gdzie często wśród zabitych byli ich bliscy, nie mówią o tym. W imię czego? W imię tego, że trzeba się skoncentrować na tym, co można robić – dodaje.Kolejnym sposobem na uzyskanie legitymacji społecznej dla swojej władzy jest umożliwienia awansu społecznego tysiącom osób. - W wojsku, w milicji, w UB i w innych formacjach. Mnóstwo dzieci z rodzin robotniczych, chłopskich dostaje możliwość awansu i lepszej pracy – przypomina prof. Friszke.W podcaście dyskutujemy o tym, czy postawa Mikołajczyka była naiwnością, o psychologicznych traumach milionów osób, o tym kto decydował o odbudowie Warszawy, a także o tym, czy...