#128 - Kaczyński tropi dywersantów w PiS, a Ziobro chce zablokować pieniądze z Unii

Stan Wyjątkowy - Podcast autorstwa Onet - Soboty

Szef PiS Jarosław Kaczyński rozpoczyna swą ulubioną grę — tropi dywersantów i sabotażystów we własnym obozie. Tym razem chodzi o niegodziwców, którzy pod okiem prezesa, potajemnie, wysadzili w powietrze Polski Ład. Program gospodarczy PiS był — jak wiadomo — skończoną doskonałością, bo pieczę nad nim sprawował sam prezes. W tej sytuacji nie mogło się okazać, że błędy Polskiego Ładu są efektem nonszalancji i niekompetencji Kaczyńskiego i jego ludzi. O nie. Skoro realizacja światłej myśli gospodarczej i społecznej prezesa napotkała na tak wielkie rafy, znak to niechybny, iż stoją za tym właśnie dywersanci i sabotażyści wewnątrz PiS oraz rządu. Kaczyński zachował się więc zgodnie ze swoją starą zasadą: zarządził polowanie na ukrytych wrogów w obozie władzy. Od ich namierzenia i unicestwienia zależy powodzenie rządu, PiS i — nie wahajmy się tego powiedzieć — los Polski. Na Kaczyńskiego dybią w dodatku także źli ludzie w Unii Europejskiej. Trybunał Sprawiedliwości UE wydał właśnie orzeczenie, zgodnie z którym Bruksela może wstrzymywać wypłatę środków europejskich dla Polski, jeśli PiS nie osuszy swej zabagnionej tzw. „reformy sądownictwa” — hybrydowego produktu sądopodobnego, wypieczonego pospołu przez prezydenta Dudę i ministra Ziobrę. Duda pod wpływem groźnych pohukiwań Putina zaczyna być pragmatykiem: postawił na wyciszenie konfliktów z UE. W wyniku poufnych kontaktów z Komisją Europejską i przy wsparciu Amerykanów, Duda zaproponował nowy projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, który ma doprowadzić do odblokowania środków z Unii. Nie wszystko w tej sprawie idzie jednak jak z płatka, bo Duda nie do końca się dogadał z Brukselą i Waszyngtonem — co ujawniają autorzy „Stanu po Burzy” Agnieszka Burzyńska („Fakt”) oraz Andrzej Stankiewicz (Onet.pl). W dodatku operację Dudy, dla której stara się on pozyskać poparcie Kaczyńskiego, za wszelką cenę stara się zatrzymać minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Czemu? Ano dlatego, że dla Ziobry orzeczenie unijnego Trybunału to fantastyczny polityczny prezent. Wszak premier Morawiecki — zapiekły wróg ziobrystów — przekonywał miesiącami, że osobiście załatwił to, iż Unia nie zablokuje wypłaty pieniędzy dla Polski. Dziś Ziobro może go za to przypiekać na wolnym ogniu. Gdyby Duda — wspierany przez Morawieckiego — dogadał się z Unią i pieniądze popłynęły, to cały plan Ziobry obliczony na upodlenie premiera spaliłby na panewce. Powiedzmy to sobie wprost: w interesie Ziobry leży blokowanie przez Brukselę środków dla Polski, bo każde euro pomocy będzie umacniać Morawieckiego.