#79 - Ziobryści gotowi na wojnę z Kaczyńskim. Solidarna Polska chce zablokować operację fundamentalną dla prezesa PiS

Stan Wyjątkowy - Podcast autorstwa Onet - Soboty

Rząd zmienia zasady szczepień przeciwko COVID-19, ale widać wyraźnie, że wciąż nie ma jasnego planu walki z pandemią. No bo jakim cudem młodzi pracownicy naukowi uczelni zostali zaszczepieni przed chorymi na raka? Sprawność rządu obniża zaostrzający się konflikt w koalicji. Ludzie Zbigniewa Ziobry swym radykalizmem przysparzają Jarosławowi Kaczyńskiemu masę problemów. Wojna z Ziobrą wykańcza też premiera, który jest politycznie coraz słabszy i próbuje się ratować tworząc radę doradców, w której dominują wasale Kaczyńskiego. O tych wszystkich tematach posłuchają Państwo w najnowszym odcinku podcastu „Stan po Burzy”, który prowadzą Agnieszka Burzyńska z „Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu. Rok w koronie. Kaczyński oblał egzamin z przywództwa 4 marca minął dokładnie rok, odkąd na w Polsce pojawił się koronawirus. Wiosną minionego roku rząd zamknął wiele branż gospodarki, nie pozwolił nam wychodzić z domu, a dzieci zaczęły uczyć się zdalnie. Potem rząd odwołał wszystkie ograniczenia, bo chciał wywołać wrażenie, że wygrał z koronawirusem. Cel był jasny: PiS chciało pomóc Andrzejowi Dudzie wygrać wybory prezydenckie, więc trzeba było wyborców uspokajać i zaganiać do urn. Duda na takim wspomaganiu wybory wygrał, ale skutek był do przewidzenia: na jesieni uderzyła w nas druga fala zarazy. Ograniczenia więc wróciły i w różnym zakresie trwają do dziś. Ludzie po roku są zmęczeni, a władza nie pokazuje im, że wie co robi i działa logicznie. Wciąż nie ma jasno określonych kryteriów walki z pandemią. Z jednej strony rząd zamyka całe regiony — jak Warmia i Mazury oraz Pomorze — i zapowiada się otwieranie szpitali tymczasowych. A z drugiej minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiada, że po świętach może nastąpić znaczące luzowanie obostrzeń. Dzisiaj głównym problemem walki z epidemią są opóźnienia w dostawach szczepionek. W związku z tym, rząd zmienił zasady szczepień i wydłużył okres oczekiwania między pierwszą, a drugą dawką. To powoduje, że szczepionki, które dotąd czekały na ludzi jako druga dawka, teraz czekać nie będą i zostaną podane nowym szczepionym. W ten sposób więcej osób dostanie szybko pierwszą dawkę. Bo - jak wskazują badania - już po pierwszej dawce nabiera się odporności na poziomie 50 procent. Rząd stawia więc na to, by jak najwięcej ludzi zaszczepić pierwszą dawką, a na drugi plan zrzuca to, czy drugą dawkę w ogóle będzie miał.  Ponieważ unijny system zakupu szczepionek szwankuje — bo część firm farmaceutycznych oszukuje Brukselę — polski rząd zaczyna się interesować szczepionką z Chin. Na czwartkowej konferencji prasowej, Michał Dworczyk ogłosił, że bierzemy to pod uwagę. Do Chińczyków odezwał się sam prezydent, choć to może nie najlepszy prognostyk. Poprzednim razem, gdy Andrzej Duda dobił targu z prezydentem Chin, do Polski przyleciały maseczki, które do niczego się nie nadawały. Rząd podejmuje też inne działania. Sztandarowym projektem jest linia do rozlewania szczepionek w Polfie Tarchomin. Odpowiada za to wicepremier Jacek Sasin, pewne jest więc tylko jedno — na pewno zapłacimy za tę inwestycję, ale niekoniecznie dojdzie ona do skutku. Ten rok z koroną dowiódł fiaska myśli politycznej Jarosława Kaczyńskiego. Konflikty koalicyjne, piątka dla zwierząt, zaostrzanie aborcji, wyrzucanie Ziobry z rządu, a Gowina z jego własnej partii — to pochłaniało prezesa, a nie COVID. Czasy kreują liderów, a prezes nie zdał egzaminu z przywództwa. Gwiazdorzy wśród doradców politycznych Morawieckiego  Premier Mateusz Morawiecki powołał w środę radę doradców politycznych, która liczyć będzie 21 osób. Barwnych życiorysów nie brakuje. Przewodniczącym został Krzysztof Tchórzewski, były minister energii, który najpierw twierdził, że załatwi Polakom rekompensaty za wzrost cen energii, a gdy z rządu odszedł, to oświadczył, że rekompensat nie będzie, bo zarabiamy coraz więcej i damy sobie radę. Wśród członków rady jest także poseł PiS Leonard Krasulski, który przez lata ukrywał, że w PRL był zawodowym żołnierzem i służył w pułku czołgów, który masakrował robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Krasulski twierdził, że nie brał udziału w tłumieniu Grudnia, bo został w jednostce. Przekonywał też, że był żołnierzem opozycyjnym, za co potem został wyrzucony z wojska. Okazało się, że rzeczywiście z komunistycznego wojska został wyrzucony. Tyle, że za kradzież beczki spirytusu. Inną gwiazdą rady doradców politycznych będzie bez wątpienia inny poseł PiS Jest też Robert Telus. Ma talenty impresario z show-biznesu. Do jednego z programów TVP wcisnął swą córkę, zięcia i wielu znajomych. Niemal wszyscy powołani przez premiera do rady politycznej, to ludzie głęboko związani z Jarosławem Kaczyńskim. I jednocześnie — najczęściej przeciwnicy Morawieckiego. Była to więc inicjatywa prezesa, żeby wzmocnić Morawieckiego w partii i osłabić wewnętrzną krytykę pod adresem premiera. Ale priorytetem Kaczyńskiego nie jest dziś obrona Morawieckiego, a obrona własnej pozycji politycznej. Kaczyński musi zachować większość parlamentarną, nie będzie więc umierał za premiera. Osłabiony przez pandemiczny rok Mateusz Morawiecki znalazł się dziś w niebywale trudnej sytuacji. Nikt nie mówi już o nim jako o potencjalnym następcy Jarosława Kaczyńskiego, a do tego jest coraz słabszy w relacjach ze Zbigniewem Ziobrą, który wyciąga coraz to mocniejsze armaty przeciwko niemu. Solidarna Polska idzie na wojnę z PiS Władze PiS odwołując z rządu najbardziej kontrowersyjnego polityka Solidarnej Polski Janusza Kowalskiego, chciały pokazać miejsce w szeregu partii Zbigniewa Ziobry. PiS liczył na to, że — cytując wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego — da Solidarnej Polsce po łapkach i partia Ziobry przestanie fikać. Wyszło dokładnie odwrotnie. Kowalski zwolniony z rządu ma dużo większą swobodę w atakowaniu PiS — ziobryści dali mu specjalną „licencję na zabijanie”. Solidarna Polska nie poprze ratyfikacji umowy z Unią dotyczącej stworzenia funduszu odbudowy UE po koronawirusie — to konsekwencja otwarcie antyunijnej polityki ziobrystów. Dla PiS to kłopot, bo bez posłów Solidarnej Polski umowa nie zostanie zatwierdzona. A jeśli Polska jej nie zatwierdzi, to nie dostanie miliardów fundusz odbudowy UE w ogóle nie powstanie w tej formie. I nie będzie pieniędzy. A — według planów — Polska ma z funduszu odbudowy otrzymać 153 miliardy zł w postaci kredytów i ok. 100 miliardów zł w postaci bezzwrotnych dotacji. Drugi koalicyjny front to energetyka. Ziobryści odrzucają decyzje PiS, które zdecydowało się na odchodzenie od węgla. Ziobryści atakują PiS, podkreślając, że „nawet Platforma Obywatelska i SLD” nie zamykały kopalń. Promują się wśród związkowców na Śląsku, a jednocześnie straszą uboższych podwyżkami cen energii. W dodatku ziobryści chcą zablokować fundamentalną operację na rynku paliwowym, jaką jest fuzja Orlenu z Lotosem — to trzecie pole wojny. Fuzja dwóch naftowych firm to marzenie prezesa Kaczyńskiego, który chciałby przekształcić Orlen w gigantyczny, paliwowo-energetyczno-gazowo-wydawniczo-parówkowy konglomerat. Solidarna Polska cały swój aparat zaangażowała w próbę zablokowania tej fundamentalnej operacji. To ważna gra, która pokazuje, że ziobryści są gotowi pójść na wojnę z Kaczyńskim w sprawie, która jest dla niego jedną z najważniejszych. To idealnie obrazuje stan koalicji rządzącej.