Konfederacja bez Żydów i gejów. Kaczyński grozi wrogom Przyłębskiej. Weselne przygody szefa policji #OnetAudio

Stan Wyjątkowy - Podcast autorstwa Onet - Soboty

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Nie ma co do tego wątpliwości — Konfederacja to polityczny projekt z pełną premedytacją budowany na ekstremalnych postulatach i radykalnych teoriach. Batożyć gejów? Czemu nie! Straszyć Żydami, którzy odbiorą Polakom ziemię? A jakże! Grozić kobietom dokonującym aborcji 10-letnią odsiadką? Oczywiście! Do tego poszczekać na Unię Europejską i obiecać likwidację podatków — i oto cały program Konfederacji. Tak to przynajmniej wyłożył jeden z liderów tej formacji Sławomir Mentzen, gdy 4 lata temu współtworzył Konfederację. Dziś nagranie z wykładu Mentzena — które prezentują autorzy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” — jest dla konfederatów niewygodne, bo pokazuje ich cyniczną grę na emocjach. Ale wykład ów — czy też raczej biznesplan na zrobienie partii — otwiera oczy na cynizm Konfederacji. Nie, to nie jest niespodzianka. Wszak Konfederacja to sojusz dwóch środowisk politycznych, które samodzielnie nie byłyby w stanie dostać się do Sejmu. Do korwinistów latami zrażał sam ich lider Janusz Korwin-Mikke, plujący na kobiety i mniejszości, szukający za to dobrych stron w pedofilii i putinizmie. Od narodowców odstręczały wygolone karki i czarne koszule ich najwierniejszych szwadronów. Po stworzeniu sojuszu obu partyjek, schowaniu Korwina i czarnych karków, Konfederacja osiągnęła wyborczy sukces — oba elektoraty dodały się z nawiązką. Autorzy „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz (ONET.PL) oraz Renata Grochal („Newsweek”) opisują, jak Konfederaci wspięli się na polityczny szczyt. W niektórych sondażach są już trzecią siłą, z poparciem sięgającym kilkunastu procent. Czy to efekt rządów Kaczyńskiego, który wypromował modę na walkę z Brukselą i rechotanie z mniejszości? Czy może skutek zaniedbań Tuska, który walcząc z PiS o elektorat socjalny, porzucił liberalne gospodarczo postulaty, zostawiając je potomkom Korwina? A może to błędy Hołowni, który jako polityczna nowalijka zgarnął elektorat antysystemowy, a potem współpracą z systemowym PSL go zawiódł i popchnął w kierunku konfederatów? W tym wydaniu „Stanu Wyjątkowego” Renata Grochal i Andrzej Stankiewicz rozmawiają także o kondycji Jarosława Kaczyńskiego, który przerwał bolesną rekonwalescencję ortopedyczną, by dać odpór wrogom Julii Przyłębskiej w Trybunale Konstytucyjnym. Ci źli ludzie — tłumaczymy prezesa — dybią na jej wyjątkową fuchę, która nierozerwalnie związana jest ze szczególną pozycją w jego rankingu. Zazdrośnicy chcą panią Julię wysadzić z siodła, by zająć jej miejsce w TK i prezesowskim rankingu. Prezes powiedział wichrzycielom twarde „nie”, gdyż nie jest gotów do zmian towarzyskich w swym życiu. Ale to „nie” znaczy niewiele — bo prezes stracił kontrolę nad Trybunałem. A to bardziej bolesne, niż kontuzja kolana. Autorzy „Stanu Wyjątkowego” zastanawiają się również, czy kontrolę nad własnym życiem i rodziną ma jeszcze generał Jarosław Szymczyk, szef policji. Córka generała kumplowała się z żoną gangstera i kibola — zaprosiła ich nawet na swe wesele. Młodzian ów śpiewał rapy o nienawiści do policjantów i policyjnych donosicieli — by po zatrzymaniu samemu zostać kapusiem i prosić córkę generała o wstawiennictwo u papy. Generał nie widzi w tym nic zdrożnego. Po prostu rzekł latorośli, by się nie interesowała jego pracą. My za to doceniamy humanitarną postawę generalskiej córy. Na pewno dziewczyna ma dobre serce. Ewentualnie — lubi ostry rap o podwładnych papy.