Tusk chce upokorzyć Dudę. Morawiecki przejmuje kontrolę nad Kaczyńskim. Obajtek coraz bliżej zarzutów #OnetAudio

Stan Wyjątkowy - Podcast autorstwa Onet - Soboty

Całość TYLKO w aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez limitu. Obliczony na przejęcie kontroli nad PiS sojusz Andrzeja Dudy z Mateuszem Morawieckim zaczyna przynosić konkretne rezultaty. Właśnie z inspiracji Morawieckiego prezes Jarosław Kaczyński dokonał politycznej egzekucji wśród europosłów PiS. A to otwiera byłemu premierowi drogę do przejęcia kontroli nad partyjnymi posadami w Parlamencie Europejskim — w czasach opozycyjnej posuchy to najbardziej atrakcyjne fuchy, które Morawiecki rozda tak, żeby wzmocnić się wewnątrz partii. Ale sojusz ex-premiera z prezydentem to nie jest wyłącznie taktyczna rozgrywka. To sojusz strategiczny, obliczony na nowe rozdanie na prawicy, gdy Kaczyński osłabnie już tak bardzo, by władzę oddać po dobroci lub pod presją. To wcale nie musi być odległa perspektywa — otoczenie Dudy wspiera kandydaturę Morawieckiego na prezydenta, zakładając, że nawet jeśli wiosną przyszłego roku przegra wybory, to na pewno wejdzie do drugiej tury, zdobywając kilka milionów głosów. A to wzmocni Morawieckiego, czyniąc go najpopularniejszym politykiem prawicy. Wzmocniony milionami głosów Morawiecki i odchodzący z Pałacu prezydenckiego popularny w elektoracie prawicy Duda — ten scenariusz to realne wyzwanie dla Kaczyńskiego. Na razie prezydent nie sonduje rządu w sprawie poparcia w staraniach o posadę za granicą. A to znaczy, że bardzo poważnie rozważa pozostanie w Polsce i zaangażowanie się w rozgrywki wewnątrz PiS. W ostatnim roku prezydentury Duda chce być też bardziej aktywny — co wymusza na nim zmiana władzy. Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz i Renata Grochal trochę nawet prezydentowi współczują, bo Donald Tusk wymierza mu ciosy bardzo precyzyjnie — tak jak podczas pierwszego posiedzenia Rady Gabinetowej, czyli spotkania prezydenta z rządem. Tusk zaatakował Dudę, mówiąc o patologiach rządów PiS, w tym nielegalnym stosowaniu Pegasusa oraz przekrętach przy inwestycji Orlenu w małe elektrownie atomowe. Tak nam się wydaje — a właściwie to mamy na to dowody — że bardzo niedługo pan Daniel Obajtek stanie się Danielem O. I nie pomoże nawet immunitet europosła, który może mu zagwarantować Kaczyński, oferując miejsce na liście PiS do Parlamentu Europejskiego.