Być jak CONOR McGREGOR 3: życie na własnych warunkach
Zen Jaskiniowca – zrozumieć i wcielić - Podcast autorstwa Zen Jaskiniowca – zrozumieć i wcielić

Mam dla Ciebie dwie wiadomości: dobrą wiadomość i złą wiadomość. Dobra wiadomość brzmi tak: nasze mózgi jest bardzo łatwo programować. To jest jednocześnie i ta zła wiadomość, bo oznacza realnie, że jesteśmy tak samo podatni na dobre jak i na złe wpływy. Mówiąc inaczej, jesteśmy maszynami, które ciągle się uczą. Zwłaszcza wtedy, gdy chcą się uczyć. Neurobiologia mówi nam wyraźnie, że kiedy jesteś w czyjejś obecności, wasze mózgi zaczynają dopasowywać się do swoich częstotliwości. Synchronizujesz się - na poziomie biologicznym - ze swoim środowiskiem. To dlatego tak bardzo pociągają nas charyzmatyczni ludzie, to dlatego lubimy ocierać się o tych, którzy - jak to się ładnie mówi - są WIĘKSI niż życie. I bardzo słusznie, bo o ile kontakt osobisty jest najlepszym i najsilniejszym sposobem, czytanie, oglądanie, słuchanie czy nakierowane wyobrażanie również działają. A tym samym brak bezpośredniego dostępu do źródła inspiracji przestaje być wymówką: mamy dziś narzędzia o jakiś nie śniło się ludziom jeszcze 25 lat temu. Pierwsze wejdź do środka, potem wyjdź na zewnątrz Mam taką swoją teorię. Nie mam pojęcia jak jest z tym u Ciebie, ale u mnie to prawda absolutna. Wiem - po swoich poziomach energii i samopoczucia - że kompromisy mnie osłabiają. Wygaszają. Obniżają moje poczucie samozadowolenia, poczucie wartości i mojej mocy. Sprawiają, że czuję się mniejszy, słabszy, bardziej podatny na zranienie. To może być kilka małych kompromisów albo jeden większy - czyli może chodzić albo o ich ilość albo o ich jakość - ale tak to wygląda. Czuję się wtedy jak gówno. Powodem dla którego tak się dzieje jest to, że życie bywa ciężkie, życie bywa niebezpieczne i życie jest - co do tego nie ma żadnych wątpliwości - związane z cierpieniem. Dlatego tak bardzo potrzebujemy sensu, dlatego tak bardzo potrzebujemy POCZUCIA kontroli, poczucia, czy też ŚWIADOMOŚCI, że mamy wpływ na nas samych (świat wewnętrzny) i na środowisko, w którym jesteśmy (świat zewnętrzny). Co przywraca nam pierwszą myśl tego postu: skoro wiemy, że dość łatwo na nasz mózg wpłynąć, zobaczmy co zrobić, by ilość kontroli i wpływu zwiększać, by kompromisów było mniej i abyśmy mogli przeżyć życie (jak najbardziej) na naszych warunkach. Frank Sinatra śpiewa o tym, żeby żyć PO SWOJEMU a więc na WŁASNYCH WARUNKACH: https://youtu.be/5AVOpNR2PIs Zanim powiem CO robić, zobaczmy na chwilę JAK funkcjonujemy. Wspominałem już o tym na blogu nie raz, ale zdaję sobie sprawę, że masz swoje życie i nie zajmujesz się uczeniem tego co piszę na pamięć, zatem parę rzeczy powtórzę - ale obiecuję, tylko tych najważniejszych. Wiemy, że mamy coś takiego jak umysł świadomy i umysł podświadomy. To oczywiście tylko modele, metafory, skróty, które pozwalają nam zrozumieć nas samych nieco lepiej, nie zmienia faktu, że z punktu widzenia naszych tutaj potrzeb, to modele wygodne. Tak więc przy nich zostajemy: świadomość i podświadomość. Wiele jest na ten temat teorii, ale zaproponuję Ci ten model, który uważam za najbardziej zgrabny, wygodny i elegancki. Pomyśl sobie tak: to co nazywamy podświadomością to Twój mózg, mózg rozumiany jako biologiczny organ. Czyli to co jest w czaszce. Żab na górze to świadomość, ten zgniatany, podświadomość... Umysł świadomy to funkcja mózgu przy czym funkcja absolutnie wyjątkowa, bo ona to właśnie odróżnia nas od zwierząt. Świadomość bowiem pozwala nam na wybór, celowe, zaplanowane działanie, logiczne i racjonalne myślenie. Nasza świadomość pozwala nam żyć z INTENCJĄ. To świadomość jest najwyższą formą człowieczeństwa. Jeśli uznamy, że jako gatunek jesteśmy pół-Bogami, to mózg jest częścią zwierzęcą a umysł świadomy częścią boską. Jeśli zwrócisz swoją uwagę (właśnie nakierowałem strumień światła Twojego umysłu świadomego w wybranym przeze mnie kierunku) na słowo podświadomość to zobaczysz przedrostek POD- sugerujący,